Dzisiaj nie będzie na męsko-TEDowo, tylko na lirycznie-dzidziusiowo. Teksty źródłowe są Tutaj. Przedstawiony jest utwór zaprawdę poruszający do głębi jestestwa (głównie układu pokarmowego przy występującyh odruchach), krótkie recenzje a także wtórne liryki. Zaoferowana jest również analiza wiersza – jakże wnikliwa i obrazująca nieprzebraną, jak ilość głupoty w polityce, wrażliwość autora. W dalszym ciągu Intelligent Entertainment: daję Wam, niewykształciuchy!, jedyną, niepowtarzalną szansę obcowania z Koolturą najwyższych lotów. Doceńcie to!
Płakałam czytając. Łzy toczyły się po policzkach jak rozsypany groszek po świeżo wyglancowanej podłodze kuchennej. Wzruszenie oraz nudności ściskały mnię za gardło jak boa i w artykulacji cofnęłam się do czasów niemowlęctwa.
Czytajcie, Kochani, chłońcie to mistrzostwo stylu, i sami złapcie za pióro – napiszcie komentarz lub popełnijcie swój własny liryk. Przecież obcowanie z taką maestrią jest jak poczucie niebiańskiego tchnienia, inspiracji pobudzającej czerpiące w nas (Was!) pokłady talentu rymowawczego. Ja to wiem doskonale – już doświadczam w sobie Boską Moc Tworzenia. Czuję ją, jak powiększoną wątrobę, za każdym razem gdy coś tu piszę, na tej jakże marnej namiastce Księgi Wielkiego Planu. Albowiem, powiadam Wam – na początku było Słowo.
Na początku każdego posta było Słowo,
a Słowo było u Darling,
i Darling było Słowo.
Ono było na początku u Darling.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością czytelników,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
I wiem, że ta dana mi zdolność (pro)kreacji – ten krzyż Pannowy, który mam dźwigać – tworzy z nicości Słowo które Ciałem się staje. Już Je widzę, jako ta „fasolka” wzrastające na żyznej glebie ludzkich umysłów. Stające się Bytem Materialnym w Waszej rzeczywistości.
Idźcie i rozmnażajcie się poetycko-epicko...
Mam mocne zakusy na stworzenie własnego kultu... ;P
OdpowiedzUsuńStanąłem w obliczu Wielkości... A robakiem zbyt marnym jestem by odpowiedzieć. Niegodzien jam tego daru Twego, Darling!
OdpowiedzUsuńJa też nie umiem odpowiedzieć. Przeczytałam wiersze, recenzje i analizę. I nudności mnie złapały jak przy pięcioraczkach. Ale jakże radosne! ;) Ranek jest, więc czy to znaczy, że „pod serduszkiem coś mi siedzi”??? Boję się, że lada chwila sama zacznę takie wiersze produkować...
OdpowiedzUsuńAno-Nimka
Ano-Nimka: To jest circle of life dla kobiet. Pogódź się z tym. Tak, jesteś w ciąży. Zostałaś zapłodniona przez ideę wielką autorki wiersza. Jak nic mutant z tego się zrodzi, ale nie przejmuj się – wszystkie dzieci nasze są. Ewentualnie wytarłaś twarz ręcznikiem pobrudzonym męskimi kijankami: w takim wypadku niechybna ciąża mnoga, ale pomyśl ile skosisz na becikowym. ;)
OdpowiedzUsuńMarco: Przyjmę na łono swego kościoła każdego kto prawdę i wielkość dojrzy we mnie. ;)
Idę so sklepu – zobaczę czy stać mnie na tyle śpioszków.
OdpowiedzUsuńAno-Nimka
O, Pani, na tym łonie jakże pięknie będzie pędzić żywot. Już zrzucam sukmany przyziemne, by godnie przed Tobą stanąć.
OdpowiedzUsuńMatko Boska, czy wzystkie kobiety tracą rozum w ciąży? Tekst przeraża bardziej niż „Obcy”.
OdpowiedzUsuńWsadziłeś to we mnie i teraz jestem głupia
Rośnie mi brzuch, puchną nogi i rozrasta dupa
Ale słodką zemstą będzie rzeczywiste odkrycie
Że z taką zepsutą idiotką spędzisz całe życie
Jesteście wszyscy profanami i heretykami wobec wielkiego misterium poczęcia głupactwa. Jak możecie bluźnić przeciwko Matce Polce Zafasolkowanej – była ona już przedstawiana w rysunkach naskalnych w Val Camonica, jej hieroglify zdobią wszystkie piramidy egipskie, istnieją zapiski o jej dostrzeżeniu – jak UFO – w Judei, gdzie za każdym razem powodowała zwarzenie się mleka w wymionach krów stojących w stajenkach. Padnijcie na kolana i dokonajcie samobiczowania się teraz – ewentualnie Kościół Darling, jak mniemam, dostarczy wam Dominatrix by wymusić pokutę.
OdpowiedzUsuńR.
No proszę, ziarenko padło i pierwszy liryk powstał – czuję, że moc fasolkowa jest wielka! Daro nam talenty odkrywa swoje. ;)
OdpowiedzUsuńR.: Nie zapominaj o MPZ w mitologii Dogonów – już przecież Daniken zwrócił na to uwagę całego świata. A Domina chętnie, tylko witek do flagellacji nie mam w domu.
Fascynujące. Faktycznie zapiera dech w piersiach.
OdpowiedzUsuńDarling, w kwestii założenia kultu: czcić Cię nie mam żadnych problemów, ale jeśli Ci chodziło o organizację wymagającą ode mnie na koniec zażyca trucizny, to chyba wolę zostać niewiernym. ;)
Zainspirowany „dziełem”, piszę:
Nowym życiem przepełniona i hormonami otumaniona
Z głupoty opisujesz doznanie
Jest ci niedobrze, boli cię śledziona
A w głowie już nic ci nie zostanie
Straciłaś smak wszelki i bezguście pokazujesz
Dzieląc się wzniosłymi odczuciami
Na ludzi chore wierszydła szczujesz
Nieświadoma że twój mózgu drenaż dokonany
Kuba: trucizny żadnej nie wymagam, a czczenie jak najmilej widziane. ;)
OdpowiedzUsuńAle jakiż Pan Szanowny talent nam tutaj ujawnił! No jeszcze kilka podobnych utworów, zainspirowanych różnymi tekstami, i zaczniemy sprzedawać antologię jak świeże bułeczki! ;)
Dzisiejszy post powinien być chyba zatytułowany "Anti-Intelligent Entertainment". ;)
OdpowiedzUsuńKochaństwo - pradawny kult Darling. :)
M.
Ja nie rymuję, lecz się dopisuję. ;)
OdpowiedzUsuńBo może faktycznie zebrać wszystkie te poezje i ¨złote myśli” zfasolokowanych forumowiczek i zrobić z tego większą publikację? Założę się, że miała by wiele czytelniczek. Tylko aż strach pomyśleć, że by się nią (oczywiście) wszystkie zachwyciły i okrzyknęły ją Książką Roku!
K.
Możnaby stworzyć nową kategorię: „Brzemienne Upusty”, a nagrodą byłaby statuetka kryształowej pępowiny zwinięta w precel... Motywem muzycznym mogłaby być przeróbka „Marchewkowego pola” Lady Pank na „Fasolkowe”;P
OdpowiedzUsuńJa proponuję audiobooki – zalecane przez lekarzy w trzecim trymestrze i obowiązkowe na porodówkach. „Poezja” czytana by była przez dwoje aktorów – może Janda da się skusić – w zależności od płci tej fasolki z wiersza (swoją drogą, jak się ustala płeć strączkowych???)
OdpowiedzUsuńAleż to proste: Głupi Jaś i Bób (spolszczony Bob, czyli Robert) to oczywiście chłopcy. Szparagowa, to dziewczynka – i już strojnisia, bo na zielono albo żółto lubi się ubierać. Gorzej jest z groszkiem, z powodu małych rozmiarów. W tym przypadku płeć ustala sę w momencie narodzin: jeśli przy łuskaniu strączków groszek się wysypał – to chłopiec, a jeśli wysypała – to dziewczynka. ;)
OdpowiedzUsuńDla uzupełnienia:
OdpowiedzUsuńciecierzyca to dziewczynka (staropolskie określenie osoby, którą w dzisiejszych czasach nazywamy „ciernistą dziwicą”, a od której najlepiej się trzymać z daleka);
czarne oczko to chłopak – pełne imię: Jasiek Czarne Oczko (Johnny Black Eye), sławny hitman jednej z rodzin mafijnych w Ameryce
czerwona fasola to dziewczynka – była inspiracją do znanej piosenki „The Lady in Red”
R.
Matko Boska Częstochowska! Piszecie podręczniki do biologii od nowa. I to nie tylko do botaniki, ale i zoologii – bo mamy tu anatomię (i określanie płci na podstawie drugorzędowych cech płciowych, jak mniemam) oraz fizjologię (pytanie: jak się fasolka znalazła w mymłonie zamiast w żołądku).
OdpowiedzUsuńRozkręcacie biznes, jak widzę: antologie, nagrody, audiobooki, podręczniki... co dalej? Parafrazując znane powiedzenie: the world is your bean! ;)