Tips for Life (#1: Wear Sunscreen!): http://www.youtube.com/watch?v=sTJ7AzBIJoI

poniedziałek, 3 stycznia 2011

Splin (papierosy i gin)

Nie, nie siedzę i piję. Tytuł mi się wziął, bo idealnie oddaje mój nastrój, a przypomniał przy okazji piosenkę Voo Voo: „Znów noc, papierosy i gin. A w głowie się tli, a w duszy mej splin.

Nie wiem czy to kwestia przemęczenia, niedospania, niskiego ciśnienia, zewnątrzokiennej aury, czy kontroli umysłu przez istoty pozaziemskie. Po prostu mam niechęć do wszystkiego, chandrę (ale bez ćwiczenia kanalików łzowych) i ogólnie nieciekawe nastawienie do otoczenia. Mam nadzieję, że nikt nie zadzwoni ani nie zagada na znanym komunikatorze, bo jako tzw. Panna do Towarzystwa nie zarobiłabym dzisiaj złamanego grosza, do lekkiej i przyjemnej konwersacji nadaję się jak do wytopu stali w hucie, a ponadto czuję, że humorek robi ze mnie jeszcze większą Über Bitch niż zazwyczaj. Uprzedzam lojalnie.

Pierwszy dzień w pracy po przerwie (hehe, przerwa niby „urlopowa” pod znakiem potwornego tłumaczenia, które sen odbierało oczętom przez ostatni tydzień). Na Nowym Stanowisku. Z Nowym Zestawem Pokojowym – bo K. i A. już nie ma, a M. też mi zabrali i przenieśli w inne rejony firmy. Są dwaj Koledzy: K. i Ł. No OK., jestem pewna, że fajni i w ogóle, ale dzisiaj jakoś nie byłam do Nich pokojowo (sic!) nastawiona. Sorry, guys – tomorrow we’ll make a fresh start. No po prostu jest zupełnie ale to zupełnie inaczej pod względem atmosfery. Początek dnia był super, bo dostałam piękną Kartę od Koleżanki M. – słowa w niej napisane poruszyły mnie do samej głębi mojego jestestwa. Dziękuję, Kochana. :) No ale potem już tylko dołek się zaczął powiększać – a może to było zapadanie się w Ruchome Piaski Przygnębienia? I nie pomogły wróżby z Magic 8 Ball zapodanej prze kolegę Ł. – słuchajcie, słuchajcie!: 1) do końca tego roku wyjdę za mąż za milionera (hehe, nie sprecyzowałam waluty – jak znam życie, to będą jeny, liry albo – co gorsza – rupie!); 2) nie wywalą mnie w przyszłym tygodniu z roboty (to było drugie pytanie – weryfikujące poprawność kulowej odpowiedzi na pierwsze).

Ohhh, po prostu nie mam ochoty na nic. Może ja powinnam być Wielka Niedźwiedzica – zapadać w sen zimowy? Oj, pohibernowałabym sobie trochę… ;) Ale z drugiej strony, szkoda czasu, szkoda chwil, szkoda życia – „I’ll Sleep When I’m Dead”…

Zakończę na dzisiaj cytatem osoby, której być może nie podejrzewalibyście o wielką głębię serca i umysłu: „Everything happens for a reason, people change so that you can learn to let go, things go wrong so you can appreciate them when they’re right, and sometimes good things fall apart so better things can come together.” – Marilyn Monroe. Oczywiście, Kobieta! Kobieta to powiedziała mądrze i do piszącej tu na tym blogu Kobiety Po Nieciekawych Zmianach Życiowych to przemawia w 100%. :)

PS Niniejszym daję mention Koleżance B., która jest dla mnie inspiracją na lepsze jutro i świetlanym przykładem, że dobre rzeczy przychodzą do nas w życiu, tylko trzeba na nie poczekać. :)

1 komentarz: