Jest człowiek. Nazywa się Gregory Colbert. Zwyczajny człowiek jak my wszyscy. Ma normalne życie i ma zawód. Jest reżyserem i fotografem. Takich jest wielu.
Ale to co On robi nie jest zwyczajne.
To co On robi... odbiera mi słowa, zapiera dech w piersiach. Nie potrafię myśleć, mogę tylko chłonąć. Jedyne co mi pozostaje to moje oczy – i są drzwiami przez które On wchodzi do mojej duszy.
Film Ashes and Snow to pełna magicznego piękna wizualizacja 365 listów skomponowanych przez mężczyznę w trwającej rok podróży do jego żony. Fragmenty filmu/muzyczne inspiracje: Slow Down, Now We Are Free,
Space Weaver, Ashes and Snow, Part 4/4, Feather to Fire.
Space Weaver, Ashes and Snow, Part 4/4, Feather to Fire.
We live only to discover beauty. All else is a form of waiting.
(Khalil Gibran)
left speechless
OdpowiedzUsuńPiękne! :)
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć że to nie fotomontaż, bo... jakim cudem takie ujęcia można zrobić? :)
Też pomyślałem o fotomontażu - ale to ze słoniem w wodzie (Space Weaver) wygląda na prawdziwe.
OdpowiedzUsuńRewelacja! :)
R.
Przypomina mi się film „Baraka”.
OdpowiedzUsuńAga: cudo post. :)
Z tego co wiem, to ani film ani zdjęcia (to nie są stopklatki) nie były fotomontowane - wszystkie ujęcia są autentyczne. Kwestia chyba techniki filmowania, użycia filtrów (by uzyskać sepię) i różnego oświetlenia.
OdpowiedzUsuńJest jeszcze kwestia na ile można oswoić pewne zwierzęta i jak blisko do nich podejść/podpłynąć. Wieloryby to inna bajka niż słonie i gepardy (czy co tam było filmowane).
OdpowiedzUsuńDarling: Widzę że fascynacja wodą tutaj, a przecież ty nie lubisz. :)
Zdjęcia i linki - fantastyczne.
Myślicie, że po prostu wypływali na ocean i gdy znaleźli stado wielorybów, to skakali do wody z kamerami? Ciekawe ile godzin filmowania zajęło zrobienie tego filmu.
OdpowiedzUsuńAga: Jak poproszę ładnie, to udostępnisz? :)
Zadziwiające jak my - twory cywilizacji - potrafimy się zachwycić i zatęsknić za prostym kontaktem z naturą.
OdpowiedzUsuńDarling: Piękne zdjęcia i dzięki za linki. :)
M.