Tips for Life (#1: Wear Sunscreen!): http://www.youtube.com/watch?v=sTJ7AzBIJoI

niedziela, 10 kwietnia 2011

Rwanie na czekanie


Dialog do podzielenia się znowu, ku przestrodze (widzę to jako karę dla siebie za wczorajszą dyspensę wieczorną bo uważałam że "All work and no play makes Homer something, something"):
   
- Widzę, że ty też czekasz na kogoś?
- Jak widać.
- To może poczekamy razem? To już nie będzie czekanie tylko towarzystwo.... 
X. jestem (przedstawia się i wyciąga rękę).
- Aga.
- A na kogo w ogóle czekasz? Mam nadzieję, że nie na chłopaka.
- A ta nadzieja altruistyczna czy egoistyczna?
- W jakim sensie?
- Wolałbyś żebym nie miała chłopaka spóźniającego się czy w ogóle go nie miała?
- Aaaa. No wiesz, w tym momencie to drugie. Mógłbym ci pokazać, że na mnie nie trzeba czekać. Zawsze jestem punktualny, a nawet przed czasem.
- (śmiejąc się) Ale mam nadzieję, że tak nie kończysz, bo to antyreklama.
- (marszczy czoło myśląc) Powiem tylko, że zawsze kończę co zaczynam i nie trzeba na mnie czekać.
- Aha... No cóż, muszę już lecieć, bo znajomi nadchodzą. Miło było.
- Chwila! A może spotkalibyśmy się jutro? Ja na ciebie mógłbym czekać cały dzień albo dłużej... (uśmiechając się niby zalotnie).
- Wiesz, lepiej zdajmy się na przypadek. Sprawdzaj różne poczekalnie. (uśmiecham się jeszcze grzecznie) Papa (odchodzę z ulgą).

Najgorsze jest to, że mam wizję nowej formy podrywu: poczekalnia u lekarza i facet zagaja „Widzę że ty też czekasz na lobotomię czołową? Poczekajmy razem.”
   

17 komentarzy:

  1. W odpowiedzi na pewne słowa o "rekrutacji": jak widać, ja nie rekrutuję tylko tacy się znajdują sami, nie wiedzieć skąd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha: „Widzę że też czekasz na leczenie kanałowe. Poczekajmy razem i sprawdźmy sobie językami trzonowce.”

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga, wredna i wybredna jesteś. ;)
    A w celach edukacyjnych: podaj mi proszę prawidłowe odpowiedzi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no. Przyznajcie, że szacunek się należy. Facet miał maleńkie okienko (bo wiedział, że ci oczekiwani niedługo nadejdą) ale postanowił zadziałać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kubek: Odpowiedzi nie podam, bo wiadomo że to zależy od chwili. Ogólnie ma być sharp and witty, na zasadzie kontrastu to the simpleton, as you know...

    Marco: Ogólnie tak, ale w tym wypadku a no-no. :)

    Darko: Tia, i sprawdź mi migdałki przy okazji... a jeszcze niżej są jajniki. ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Aga: Prosty lepszy niż zakrzywiony, a z ostrością wiem że lepiej nie ryzykować – szczególnie tą zębów. ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Darling: Tak głęboko to nie sprawdzam w miejscach publicznych. Ale zapraszam Panią do siebie, na obejrzenie mojej kolekcji dzwonków od roweru. Oczywiście wszystkie serca sprawdzone...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kubek: No widzisz, i już dajesz dobre odpowiedzi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Darko: Zaintrygowana, jakże bym mogła odmówić. Jakże pociągające są wiedza i zdolności manualne experta. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj dajcie spokój już. Do roboty muszę wracać. :)

    Pytanie retoryczne: jakim cudem wy potraficie a ci Filistyni wszyscy z "podrywów" nie?

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedź retoryczna: my to my, a oni to cała reszta. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jestem prostak (hehe) i nie rozumiem. Ja tylko chciałem sprawdzić czy poklikash. ;P

    OdpowiedzUsuń
  13. Darling: Nie wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Facet przybył, zobaczył i próbował zwyciężyć. Nie wszyscy mogą być Cezarami. :)
    R.

    OdpowiedzUsuń
  14. Darling: rozśmieszyło mnie to, tak samo jak Wisienka. :)
    Sama nie miałam raczej takich przypadków – z pewnością nie wyglądam ani nie rozmawiam z ludźmi tak jak Ty. Ale pamiętam jeden, ze świeżo poznanym znajomym znajomego:
    „- Pozwól, że ja postawię. Co pijesz?
    - To samo. Wino. Cabernet.
    - Ahh. Wino i kobiety. Pokusy wielkie i chcę być grzesznikiem.”
    Ano-Nimka

    OdpowiedzUsuń
  15. R.: Ja na to: veni, vidi, V8 (przybyłam, zobaczyłam, zwiałam szybko). ;P

    Ano-Nimka: Cudo! To rwanie na pokutowanie chyba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Darling: Czy to u Ciebie częste doświadczenie? Bo, rozumiesz, aż strach bierze... ;)
    I nie kończę sam wcześnie... co zacząłem tu (pisać)... ;)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  17. M.: Ależ skądże, ja ogólnie jestem myszka szara i nikt mnie nie wyrywa. Przypadek tutaj opisany to zboczenie. ;P
    ... ja też lubię neverending story ;)

    OdpowiedzUsuń