Tips for Life (#1: Wear Sunscreen!): http://www.youtube.com/watch?v=sTJ7AzBIJoI

niedziela, 17 kwietnia 2011

Incentive Oz Power – E01

Pomyślałam, że będę wrzucać wybrane rozszerzone teksty publikowane u P-R 
w serwisie Incentive Power (zlinkowane na stałe po prawej). Tam mam niestety limit na objętość tekstu, a u siebie mogę zastosować „hulaj dusza, diabła nie ma”. Nie będzie się to tyczyło wszystkich postów IP, z góry uprzedzam, a jedynie tych gdzie uważam że warto by było powiedziane więcej.

Post title: Batavia.


Terra Australis – nazywana też Terra Australis Incognita, bo zaiste kraina nieznana, położona gdzieś na końcu świata, hic sunt leones („gdzie żyją lwy”, znane także w wersji hic sunt dracones – „gdzie żyją smoki”). Jej istnienie postulowali już Arystoteles i Ptolemeusz, a także Merkator. Jednak z oczywistych względów logistyczych przez długi czas pozostawała w sferze mitów.
Prawdziwa exploracja Australii zaczęła się w XVII wieku. Ważniejsze daty:
1606 – Holender Willem Jansz dociera do Cape York i przemierza 300 km nie zdając sobie sprawy że stąpa po nowym lądzie;
1642 – Gubernator Jakarty (wtedy nazywanej Batavia) wysyła Abel Tasman na poszukiwania nowego kontynentu – ten przypadkowo trafia na Tasmanię, którą nazywa Van Diemen’s Land;
1688 – William Dampier jest pierwszym Anglikiem który wylądował na północno-zachodnim wybrzeżu ziemi nazwanej New Holland;
1699 – Dampier płynie znowu do Oz jako commander HMS Roebuck; po powrocie opisuje natywną florę i faunę a także Aborygenów, o których się wypowiada jako „the miserablest People in the world”; jego relacja była inspiracją dla Jonathana Swifta do napisania „Podróży Guliwera”!;
1768 – Cook wyrusza na statku Endeavour, uważa że nie znalazł naprawdę „Południowego Lądu”, przemianowuje poznaną część New Holland na New South Wales; na podstawie jego raportu o „fine harbours for settlement” i „grassy fields” Brytyjczycy szybko zaanektują ziemię i ustanowią na niej kolonię karną;
1772 – francuskie expedycje wyruszyły na odkrycie Terra Australis – Francuzi pod dowództwem kapitana Dufresne i Louis Francois de St Allouarn odkryli dalsze antypodiańskie lądy, nawiązali kontakt z Aborygenami i Nowozelandczykami;
1772-1775 – dalsze podróże Cooka.
Styczeń 1778 – The First Fleet, pod dowództwem Arthur Phillip, składająca się           z 11 statków wiozących 1487 ludzi (w tym 778 skazańców) ląduje w Botany Bay i zakłada oficjalnie pierwszą kolonię na Terra Australis.

Tyle przekazów znanych wszystkim.
Ale... są drobiazgi. Czasami zmiatane pod dywan, bo niezbyt chlubne w ogólnej „świetlanej” historii.


W roku 1629 (czyli 149 lat przed The First Fleet) statek holenderski Batavia utknął u wybrzeży Australii. Z tym incydentem związana jest dość makabryczna historia. Część załogi i pasażerów przeżyła i dostała się na jedną z okolicznych wysepek. Kapitan, Francisco Pelsaert, wyruszył z kilkoma oficerami w zwyczajnej łodzi, przez Ocean, by zdobyć pomoc. Dopłynął do miasta Batavia (sic!) dzisiaj znanego jako Jakarta. Po powrocie do rozbitków, ku swemu przerażeniu odkrył, że 120 z nich 
(w tym pasażerowie statku: kobiety i dzieci) zostało brutalnie zamordowanych, 
a może i zjedzonych. Prowodyrem był Jeronimus Cornelius, już przestępca przed wyruszeniem w wojaż. Pelsaert rozkazał ukarać winnych mordu – przez najpierw obcięcie im rąk, a potem powieszenie. Okazał litość jedynie chłopcu okrętowemu o imieniu Jan Pelgrom, który był zafascynowany charyzmatycznym Corneliusem od samego początku wyprawy i wpadł pod jego zły wpływ. Pelsaert okazał litość i darował mu życie, ale Jan został wsadzony do łodzi i wyprawiony na kontynent by tam zostać „uwięzionym” – kara na zasadzie banicji. Towarzyszył mu dla opieki żołnierz płynący na statku – Wouter Loos. Ich dalsze losy są oficjalnie nieznane. Ale...
Ale są historie rzadko słyszane, choć czasami opowiadane. Że Jan i Wouter po dopłynięciu na kontynent zostali znalezieni przez Aborygenów i po początkowych problemach kulturowych zostali przyjęci do ich społeczeństwa. Że nie byli to tylko Jan i Wouter, ale że towarzyszyła też im dziewczynka (w wieku Jana) – nieliczna 
z ocalonych ze statku – o imieniu Ela. Że Jan i Ela po śmierci Woutera wyruszyli wgłąb lądu i byli tak naprawdę pierwszymi białymi „osadnikami”. Że Ela zyskała wielkie poważanie u Aborygenów i mogła z nimi uczestniczyć w niektórych obrządkach. Że Jan stał się prawdziwym White-Black Fella. Że Ela jako pierwsza biała osoba miała nadane i opowiedziane swoje Dreaming. Że...

History is a novel for which the people is the author. 
(Alfred de Vigny)


6 komentarzy:

  1. Uwielbiam tę opowieść (nie kawałek o mordach) ze względów osobistych – moja Mama ma na imię Ela. :)
    A poza tym jakoś... ahh, kocham historię Australii o wiele bardziej niż tę Polski.
    Czy to bardzo źle z mojej strony?

    OdpowiedzUsuń
  2. Aga: Tak, to bardzo źle. Zakujemy cię w dyby i będziemy rzucać zgniłymi pomidorami. ;)
    Fantastyczny post. Uwielbiam gdy piszesz o Australii.
    Ale, swoją drogą, mordy i ludożerstwo kojarzyły mi się raczej z Aborygenami i Maorysami, a nie z białymi...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby Holendrzy się bardziej wykazali, we fladze Australii mógłby być znany listek zamiast flagi Brytów. ;)
    Darling: świetna historia Batavii - szkoda tylko że tak streszczona, bo chciałoby się więcej przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post. :)

    LEM: Holendrzy chyba nie mieli zapędów imperialistycznych. Ale Francuzi to inna bajka.
    Wyobrażacie sobie jak by się zmieniła historia? Hehe: zamiast brytyjskich kolonii karnych byłaby Bastylia przeniesiona na Południowy Ląd, rewolucjoniści nie mieliby czego rozwalać a Robiespierre by nie miał okazji mordować.
    R.

    OdpowiedzUsuń
  5. R.: I Francuzi by się mogli dogadać z Aborygenami w kwestii żarcia: jedni i drudzy wykorzystują żaby. ;)

    SKuba: Mam takie samo skojarzenie co do ludożerstwa: czarni "dzicy" a nie biali.

    Aga: Fajny post. :) Oczywiście karygodne jest że nie lubisz historii Polski, z jej wszystkimi objęciami, uniami, zaborami, wojnami – o Orwellowskich Wielkich Braciach dawnych i obecnych nie wspomnę. Wstyd. Powinnaś mieć wypaloną szkarłatną literę „Z” jak Zdrajczyni. ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Darling: A ja tylko napiszę, że strasznie mi się podobają twoje wpisy o Australii. :)
    Ano-Nimka

    OdpowiedzUsuń