Tips for Life (#1: Wear Sunscreen!): http://www.youtube.com/watch?v=sTJ7AzBIJoI

sobota, 19 lutego 2011

Intelligent Entertainment

Chyba to już nowa świecka tradycja będzie, że w weekendzik lajtowo. :)
Jutro pewno nie będzie okazji/weny by pisać... w poniedziałek rano będę spać... więc prawdopodobnie poczytamy się dopiero we wtorek. Ale żebyście się nie nudzili ani zbytnio nie tęsknili, pozostawię Wam kilka fajnych rzeczy do przejrzenia. Nazwałam tę kategorię Intelligent Entertainment.

 
I
Mini-wykład jak to można zbudować toaster samemu. Wiadomo, wszyscy często używamy frazy „od zera” – ale nikt nie miał tego na myśli tak dosłownie jak ten człowiek.
Personal note: Biorąc pod uwagę fakt, że z wymianą żarówek ostatnio czekałam na Amanta, bo sama wolałam nie ryzykować, to ja chyba wolę ustrojstwo do grzanek kupić. ;)
                                                                                                                    
II
Dla wszystkich wielbicieli gier komputerowych, albo social networks jak Twarzowaksiążka, albo wirtualnej rzeczywistości w której marnuje się prawdziwe życie na karmieniu świnek istniejących tylko w systemie zero-jedynkowym. Cudo! Ale jak wejdzie w życie Gamebook, ja się nie zapisuję. ;)

IV
Introducing: The First Stand-Up Robot Comedian in the World! Kawały są nawet śmieszne, ale... modulacja głosu jak na kazaniu w kościele, a poza tym chyba improwizacja by nie wyszła (bo nie wierzę w AI). Hmmm, wyobrażacie sobie Robo-Spadkobierców? – bo ja nie.

IV
Fermi then went on, with the same blunt logic, to disprove fairies, sasquatch, God, the possibility of love… And thereafter, as you know, Enrico Fermi ate alone :D” mówi John Hodgman – a to dopiero początek! Jeśli kiedykolwiek mieliście wątpliwości co do tego że Obcy istnieją, że nie jesteśmy sami we Wszechświecie – ba, na tej Naszej Planecie – albo że geek może wyrwać pannę, ten wykład rozwieje je wszystkie, przy okazji uszkadzając przeponę i mięśnie policzków.
BTW, marzy mi się to uprowadzenie do sex pyramid – aczkolwiek nie przez Obcego...

V
Absolutnie smakowity kąsek (choć mam wątpliwości co do „visible solids” – nazwa jakoś odstrasza) nie tylko dla wysublimowanych koneserów uciech podniebienia ale i dla tych dla których szczytem wyrafinowania jest zmieszać dwa różne Gorące Kubki Knorra. Fantastycznie wciągający i zabawny wykład z dziedziny psychologii marketingu i reklamy w branży gastronomicznej/producentów żywności. O naszych preferencjach i jak często się do nich nie przyznajemy, mimo że nas zwyczajnie uszczęśliwiają. Smacznego! :)
http://www.ted.com/talks/malcolm_gladwell_on_spaghetti_sauce.html

Have a great one! :)

13 komentarzy:

  1. Uuuu, łamiesz nam serca, nie wiem czy wytrzymamy do wtorku. ;)
    A wykład Gladwella - fantastyczny. Najprostsze prawdy i rozwiązania zawsze najtrdniej rozgryźć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Darling: nie rób tego, czego ja bym nie zrobił! ;)
    Linki super. Już się zastanawiam gdzie znaleźć kopalnię żelaza, bo mikrofalę mam. A jeśli chodzi o Obcych, to od dzisiaj wierzę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Darling: Bardzo podoba mi się ta Inteligentna Rozrywka. :) Fajnie, że znalazłaś czas by wydłubać dla nas takie ciekawe prezentacje.
    I ja też chyba zacznę wierzyć w Obcych (i miłość dla każdego). :)
    Ano-Nimka

    OdpowiedzUsuń
  4. Aga: what a pleasure. :)

    Świetny wykład Gladwella... chyba zrobię extra chunky sos do spaghetti dzisiaj na obiad. ;)
    O fundamentalnym zrozumieniu potrzeb – a raczej pragnień – ludzi; faktu, że są one tak różne jak różne są jednostki; faktu, że jednak mimo tych różnic są pewne podobieństwa, które pozwalają na grupowanie – a co za tym idzie (bardziej filozoficznie) interakcje międzyludzkie i funkcjonowanie w dzisiejszym społeczeństwie. Plus, oczywiście, na zwiększenie obrotów przez firmy produkujące/sprzedające żywność.

    Dzięki za opublikowanie. Jak się odwdzięczyć? ;P
    R.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aga: cheeky! ;P Chyba zrobiłaś selekcję naturalną, odsiewając z posta osoby nie znające języka...
    Stand-up Robo-comedian jest naprawdę dobry. I jeśli tylko „troszkę” poczekamy, może zastąpić żywych odpowiedników (dodatkowo nie wymagając gaży!). Oglądałaś przecież AI: gdyby taki Jude Law (tak – wiem) przed tobą stanął, nie krytykowałabyś chyba modulacji głosu. ;)
    No i oczywiście fantastyczny wykład Hodgmana. I want to believe!

    LEM: daj znać jak idzie projekt. Ja wolę nie ryzykować – zabawy z mikrofalówką za bardzo kojarzą mi się z Brainiac i tekstem „Don’t try it at home”.

    OdpowiedzUsuń
  6. Robię lotną inspekcję. :)

    Erratum: Jak się dowiedziałam z wiarygodnego źródła (uznaję za wiarygodne, bo nie znam się kompletnie na temacie i nie mam podstaw by wątpić), cytuję: "Gamebook już istnieje. Nazywa się Gamespot. Mało tego, istnieje znacznie dłużej niż FB. A wersja bardziej ekstremalna i bliższa facebookowi w łamaniu zasad prywatności to Raptr."

    Daro: Nie wierzę w AI, nawet wyposażoną w ciało Jude Law. Ale coś jest na rzeczy, bo często twierdziłam, że wolę sztuczną inteligencję od naturalnej głupoty. ;)

    R.: Pomyślę... ;)

    Ano-Nimko: Jak napisałam, być może będzie to nowa świecka tradycja weekendowa. Watch this space.

    LEM: Podobno ktoś prawie zbudował samolot w domu. Wierzę w Twoje możliwości z toasterem.

    Kuba: Na dobre rzeczy warto czekać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aga, Darling, jestem zazdrosny – czuję, że zapadłaś na TEDa! ;)
    Bardzo dobra selekcja w tym poście, swoją drogą. Dla każdego coś dobrego.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale się wkopałem! ;P

    Darling, Honey, „prawie” robi dużą różnicę, więc może z tego tostera zrezygnuję (DarO ma rację – mikrofalówka to niebezpieczna rzecz w niepowołanych rękach). Ale jak dla Ciebie, to mogę nie samolot ale rakietę „prawie” zbudować – w końcu rocket science is not brain surgery. ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. M.: Oj zapadłam, zapadłam. Ale spokojnie, jeszcze w miarę trzymam się w pionie, bo czasu nie starcza na dłuższe "randki". :) Fajnie, że wybór się spodobał.

    LEM: to może już lepiej nie experymentuj. Uznajmy, że "prawie" zbudowałeś - z dobrych chęci. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Darling: Faktycznie, bardzo miła dla oka i ucha (nie wspomnę mózgu) selekcja. Jeśli to serial w odcinkach, to świetnie, bo będę miał odpowiednią dawkę na tydzień (plus linki z komentarzy AWZ) bez potrzeby przeglądania całego portalu godzinami by dotrzeć do perełek. Trochę to pasożytnictwo Leniwca, ale mam nadzieję, że wybaczysz. :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
  11. Aga: No to czekam, czekam. Mogę tak do końca świata, choć wolałbym nie. :)

    DarO: Jest taki myk... ale nie powiem (inteligentni zauważą), bo faktycznie selekcja to bardzo dobra rzecz.

    K.: My tutaj wszyscy przeważnie pasożytujemy w mniejszym lub większym stopniu. Nasza Darling ma bardzo bogate życie wewnętrzne... ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Darling: Bardzo fajne takie posty i dzięki za linki. :) Też mam nadzieję, że będą dalsze odcinki. Ale (zawsze jest „ale”) jakoś brakuje tych postów bardziej osobistych, z duszy płynących. Choć to może tylko moja opinia. :)

    SKuba: Faktycznie, lepiej nie pisz o „myku” - selekcja, jak się okazało wcześniej, jest potrzebna. :)

    CI

    OdpowiedzUsuń
  13. Kubek: Nie trzeba do końca świata tylko do jakoś jutro pewno (ewentualnie dziś w nocy). :)

    Ogólnie: To nie "życie wewnętrzne pasożytnicze" tylko bardziej symbioza: ja piszę i Wy piszecie - i obie strony zyskują, bo poznają nowe opinie. :)

    CI: Masz rację: trwamy przy Darwinizmie. :)

    OdpowiedzUsuń