Tips for Life (#1: Wear Sunscreen!): http://www.youtube.com/watch?v=sTJ7AzBIJoI

czwartek, 10 lutego 2011

House Rules

To whom it may concern:
Wchodząc na mojego bloga niejako przychodzisz do mnie do domu. Zaproszeniem – nieoficjalnym i nie imiennie dla Ciebie – jest fakt że wisi sobie ten blog w internecie i że ja nie wymagam rejestracji i przydzielenia loginu i hasła żebyś mógł/mogła czytać co piszę (a jest to dobre rozwiązanie – wiem z innego). Będąc w moim domu musisz przestrzegać jego zasad (i kwasów, hehe). Jeśli nie umiesz tego zrobić, to wiesz gdzie są drzwi: po prostu zamknij zakładkę w przeglądarce i więcej nie zaglądaj pod ten adres http.

Cenię sobie ciekawe i przemyślane komentarze – AWZ, zaczynam się już przyzwyczajać lub wręcz uzależniać! :) – co nie jest równoznaczne z pochlebnymi lub zgodliwymi. Nie uznaję jednostronnego jęczenia o „nie fair”. Holocaust był nie fair, głód w Afryce jest nie fair. Nie uznaję oceniania i wypowiadania się o mnie od osób, która mnie tak naprawdę nie znają lub które czerpią wiedzę z jednego źródła, bynajmniej nie 100% obiektywnego i zwyczajnie sprzedającego swoją wersję – to się dopiero nazywa „tendencyjność”. Dodatkowo: każdy jest mocny w gębie jako „Anonimka” – ciekawe skąd brak odwagi by się ujawnić... Ale ja nie o tym, bo temat oceniania poruszyłam już w poście „No rash judgements”.

Osoby mające minimum inteligencji (czyli choć trochę więcej niż ogórek na grządce działkowej) rozumieją, że to co piszę to moje własne opinie, wynurzenia, wersja postrzegania świata, wspomnienia – wszystko maksymalnie subiektywne, bo prosto z mojego wnętrza. Nie twierdzę, że mam we wszystkim rację (choć uwielbiam polemiki i obronę swojego zdania do końca), nie twierdzę że wszystko co napisałam jest absolutną prawdą – absolutną w sensie idealną, kompletnie obiektywną – ale jest prawdą widzianą moimi oczami. I znowu: jeśli komuś nie smakuje, to zamiast tutaj się odpluwać należy wyjść z jadłodajni i więcej nie wracać.

Wolność słowa. W moim domku jak każdy „Tomek” mam prawo mówić co chcę i jak chcę. Rozumiem kwestię czystości języka i urazu Czytelników/Czytelniczek do pewnych terminów. Ale ja, jak można było chyba zauważyć, staram się nie kląć tutaj, jednak wciąż zachowując prawo właścicielki bloga/domu by nazywać pewne osoby Suką, Babsztylem ze Sklepu lub Bullshit Master. Nigdy żadnej osoby nie nazywałam tutaj z imienia, więc Moi Goście nie mający paranoi umieją to przeczytać i zwyczajnie przyjąć – nie szkaluję i nie piętnuję tutaj nikogo dla jakiegoś swojego „zysku”. Plus, jestem pewna, że moje Czytelniczki choć raz w życiu spotkały właśnie taką Sukę, że Moi Czytelnicy/Czytelniczki mieli do czynienia z Bullshit Master uprawiającym słowny onanizm. Jeśli nie potrafisz tego zrozumieć, to ten blog to za wysokie progi na Twoje nogi.

Ja naprawdę nikogo nie zmuszam by czytał mojego bloga. Jeśli się nie podoba i uważasz że jest tendencyjny, to po co go czytasz? Swoją drogą, nie wiem ilu mam Czytelników/Czytelniczek – oprócz tych Stalkers zapisanych na obserwowanie i oprócz osób, które mi prywatnie doniosły, że czytają. Szczerze mówiąc, jest ich garstka. A komentarzy o wiele więcej – z podpisami jak Małpa lub X. I bynajmniej nie wszystkie komentarze „cmok, cmok, cycuś, Darling”. Uczciwie wiszą one na blogu zamieszczone – oprócz tych z wulgaryzmami ogólnymi i w stosunku do mnie. Ale z góry uprzedzam, że usunę i wrzucę w SPAM wszystkie dalsze głupie komentarze „ahh, jaka jesteś niedobra, jak można nazywać samiczką psa biedną dziewczynkę, i nie można o chłopczyku który nie może się bronić”. Jeśli tak w ząbki kole to co piszę, to powtórzę się jak Idiotka Historia: po kiego tu wchodzisz i czytasz? Pewni Nowi Czytelnicy (wyczuwam nowość po stylu i słowach) niech mnie nie zrozumieją źle: podobały mi się Wasze komentarze, choć były czasem wyzwaniem, bo jednak pokazują Wasze krytyczne spojrzenie i chęć zrozumienia skąd wychodzę. :) I to jest OK. More, please. :)

Kończąc: zapraszam do dalszej lektury osoby inteligentne i myślące za siebie. Resztę odsyłam na inne blogi – tyle ich jest w sieci, że każdy sobie coś znajdzie na swoim poziomie.

6 komentarzy:

  1. Są ludzie i parapety... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. OK, prawda jest taka, że publikując (znasz przecież angielski: public to znaczy powszechnie dostępny) wydajesz niejako zezwolenie na czytanie i komentowanie każdej osobie, która tu trafi. Możesz zachęcić do „wyjścia za drzwi” ale to nic nie da, bo nie masz kontroli nad tym – niedokładnie tak samo jak z drzwiami od domu. Jedyna moja rada: wróć do moderacji! Nie wiem dlaczego z niej zrezygnowałaś? Ja się o tym sam przekonałem, że jest potrzebna. Włączysz i „nadgorliwi/we kaznodzieje/jki” będą odsiani (tak samo jak ci co bluzgają mięsem lub proponują powiększenie...), a po pewnym czasie dadzą sobie spokój. Na dłuższą metę jest jeszcze skrzynka SPAM – tam powinny trafiać z miejsca posty z wulgaryzmami lub określonymi słowami. Miałem taki system u siebie i się sprawdzał idealnie.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  3. @. od frajd (jak już o nich mowa to żyrafiątko ku pokrzepieniu serc: http://www.tinyurl.pl/?Y0q6F8Q8 ;)) daje znaka, że cały czas, wręcz już nałogowo cichutko z poślizgiem obserwuje i głównie z powodu totalnego niedoczasu nie komentuje.
    @.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nice! Może henną taki można?
    Fajnie widzieć że się odzywasz, bom myślała, że zagubiona w akcji albo lost in translation. ;)
    A taki nałóg to chyba wybaczalny jest: hehe, kto wie, za kilka(naście) lat może będzie założone ABA - Aga Blog Anonymous. ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, skoro "wolnoć Tomku", to się nie dziwię dlaczego sąsiadka z sąsiadem patrzą podejrzliwie... ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, albo rejestracja albo moderacja - jak M. radzi. Z tą pierwszą stracisz niestety czytelników przypadkowych lub "z polecenia" - a uwierz mi, warto czytać Twoje teksty i szkoda by było je ukryć. Dlatego ja też sugerowałbym powrót do drugiej opcji.
    Nawiązując do komentarzy z innych postów: schizofrenia się każdemu zdarza ale o wiele lepsze są Twoje teksty filozoficzno-życiowe. I tych więcej sobie, autorce i czytelnikom życzę. :)
    CI

    OdpowiedzUsuń