Tips for Life (#1: Wear Sunscreen!): http://www.youtube.com/watch?v=sTJ7AzBIJoI

piątek, 8 lipca 2011

Blink


Świeżynka lekturowa u mnie (to znaczy sprzed kilku tygodni, ale okazji nie było do napisania) to pozycja Pana Malcolm Gladwell pt. Blink (po polskiemu to jest „Błysk”, ale w tym wypadku – zupełnie inaczej niż ze sławetnym „Wirującym Sexem” – ten tytuł jest jak najbardziej odpowiedni). Książka mnie zachwyciła, choć wzięło mnie to zupełnie z zaskoczenia. Tak Bogiem a prawdą zaczęłam czytać z ciekawością przemieszaną ze sceptycyzmem (bo wydawało mi się że kompletnie nie moja tematyka, skoro w rekomendacji L. usłyszałam o marketingu i czymś co ja nazywam corporate bullshit) w proporcjach 1 : 1. Już po pierwszym rozdziale jednak zmieniło się to na 9 : 1 (oj, bo nic nie może być idealne prawda? – oprócz mnie, oczywiście!)
No i mam jedno słowo krytyki: nienawidzę gdy ludzie traktują mnie protekcjonalnie. Nie jestem Misiem o Bardzo Małym Rozumku i nie potrzebuję aby rzeczy były dla mnie powtarzane kilkakrotnie, w każdym rozdziale. Czytając tę książkę momentami miałam takie wrażenie jakby autor zwracał się do klasycznego chłopka-roztropka i uważał że przypomnienie pewnych tez lub obserwacji z poprzednich fragmentów książki jest niezbędne aby takowy prostaczek (z mniej wyewoluowanymi fałdkami na mózgowiu) zrozumiał i wyniósł coś z książki. To było zupełnie niepotrzebne, według mnie, wprowadzało element nudy przy czytaniu i powodowało pewien niesmak w ustach.
O czym jest książka? A o czym nie jest... Haha, no OK, nie jest o malarstwie Klimta ani o kopalniach odkrywkowych, ale traktuje o wielu rzeczach sprowadzających się do jednego – ja bym to nazwała (lecąc po tytule) „Cognition in a Blink”.                     Jak dokonujemy ocen zdarzeń, rzeczy, ludzi. Co nami kieruje gdy decydujemy się na ten a nie inny wybór. Jak powstają i są powielane stereotypy i dlaczego tak trudno im nie ulegać (BTW: z przyjemnością czytałam o Implicit Association Test, bo sama go robiłam w Oz i z dumą przyznam, że miałam wyniki zupełnie inne od moich kolegów). Czy twarz pokazuje nasze najskrytsze emocje, czy też emocje rodzą się w nas pod wpływem mimiki. Dlaczego parawan może być najlepszym przyjacielem kobiety podczas interview. Jak rodzą się zachowania rasistowskie i czy naprawdę są objawem rasizmu. Jakim cudem kobieta już po pierwszych trzech minutach rozmowy z facetem wie czy będzie chciała iść z nim do łóżka (OK, to moja własna interpretacja, ale trust me, Malcolm utwierdził mnie w tej wiedzy). Dlaczego bedside manner powinno być przedmiotem wykładanym przynajmniej przez semestr na każdej akademii medycznej. Co tak naprawdę zauważamy, nie zdając sobie z tego sprawy, i na co reagujemy przy ludziach lub przedmiotach.
Sprawdziłam w Wiki – Malcolm bynajmniej nie jest jakimś academic z doktoratami z psychologii, socjologii, nauk społecznych, medycyny, czy inszych pokrewnych dziedzin. Skończył historię na uniwerku! Pisuje dla The New Yorker. A w tej książce porusza, w absolutnie wciągający sposób, tematy które wyniosłam z zajęć psychologii na Uni. Fantastycznie rozwinął to, co postawiłam sobie jako tezę – że intuicja jako quasi-magiczna moc przewidywania przyszłości i dokonywania poprawnych wyborów nie istnieje. Że to wszystko to nasza podświadomość. Olbrzymie zasoby free space na dysku którym jest nasz mózg. Podświadomość saves everything – najdrobniejszy szczegół, najdelikatniejszą nutkę zapachową, najlżejsze muśnięcie dłoni na naszej skórze, stopklatki zdarzeń i całe filmiki z nich. A potem – nie w ciągu sekund ale ich ułamków (hah, fizycy do tej pory się kłócą czy jest możliwe osiągnięcie prędkości większej niż światła, więc ja odpowiadam: tak, jest; to prędkość przesyłu sygnału po neuronach, przez synapsy), te dane są przeanalizowane pod wpływem nowego impulsu i doskonale wiemy co zrobić, co się stanie, dokonujemy trafnej oceny osoby lub poprawnego wyboru. 
To jest właśnie Cognition in a Blink. :)
   

9 komentarzy:

  1. Zastanawiam się co osoby trafiające przypadkowo na tego bloga zauważają i myślą „in a blink” – w pierwszej sekundzie bytności tutaj...

    OdpowiedzUsuń
  2. W zależności od aktualnego posta - pisane przez erotomankę albo niepoprawną romantyczkę (niezły rozrzut). :)

    OdpowiedzUsuń
  3. albo zaangażowaną aktywistkę/feministkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż się dziwię że przy tym Blink ani słowa nie było napisane o "miłości od pierwszego wejrzenia" ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. DarO: bo to zajmuje 3 minuty a nie pierwsze wejrzenie, haha.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tu poważny temat zarzucam żeby nie było przesłodzenia, a Wy tylko o jednym. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Darlingu, za dużo powagi jest niewskazane w piątek/początek weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wystarczy 3 minuty aby kobieta oceniła czy chce iść z facetem do łóżka?! Skoro tak to marnowałem życie na rozmowach z kobietami. Szansa na sex w trakcie tego weekendu jedank znacznie rośnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, ależ oczywiście powinniście rozmawiać z kobietami. Ale musicie zaakceptować fakt, że kluczowa decyzja została podjęta już w trzeciej minucie i cokolwiek powiecie i tak jej nie zmieni. ;)
    W takim razie życzę powodzenia w weekend i oczekuję krótkiego raporu z podaną wartością liczbową podbojów.

    OdpowiedzUsuń