Tips for Life (#1: Wear Sunscreen!): http://www.youtube.com/watch?v=sTJ7AzBIJoI

wtorek, 14 czerwca 2011

The Julie Project

  

For 18 years the photographer documented the life of Julie Baird, whom she met by chance in San Francisco. Julie was then 18 and HIV positive, with a newborn child and a history of drug abuse. The photographer aimed to provide an in-depth look at poverty, AIDS and other social issues by focusing on one woman’s struggle. Later, she wanted the project also to be a record for Julie’s children of their mother’s story, after Julie lost custody and had to give them up for adoption.
 

To jest krótki opis tzw. Activities w ramach uczestnictwa w World Press Photo – zdjęcia/projekt autorstwa Darcy Padilla. Możecie je zobaczyć tutaj, a cały World Press Photo 2011 tutaj. Wystawa WPP 2011 była do obejrzenia na 1. piętrze Złotych Tarasów do ostatniej niedzieli. Przyznam, że miejsce zupełnie nieodpowiednie na to i nie mam pojęcia któremu z decydentów strzeliło do głowy je wybrać. Już sobie wyobrażam jakiegoś wołka zbożowego w garniturku, który myśli „Aha! Mam! Te fotografie są poruszające i często koszmarne – najlepiej będzie je oglądać pomiędzy zagryzką tłuszczu w Makusiu a przegrzebywaniem się przez tandetne ciuchy w Huje Muje. To na pewno jest idealny moment na zatrzymanie się i zadumę – trawienie Supersize McJunk w trzewiach będzie ułatwione, a niektóre zdjęcia mogą zainspirować do zakupu nowych podartych dżinów albo kolorowej strzępiastej kiecki.” Ehhhh, no comment.

Wiadomo co zdobyło 1. nagrodę ogólnie. Czy się zgadzam? Nie wiem. Każdy uczestnik pokazał tyle cierpienia ludzkiego, okropności lub nieszczęścia, 
a wszystkie fotografie pięknie/strasznie oddawały ten bezmiar uczuć – lub koszmarnej pustki – że sama nie umiałabym zadecydować.

Ja wiem co mnie najbardziej poruszyło. Właśnie The Julie Project. Dlatego że dziewczyna miała tyle samo lat co ja gdy umarła. Była młoda, miała całą resztę życia przed sobą, miała dzieci dla których mogła i na pewno chciała żyć i miała kochającego ją partnera. Była moją siostrą – w sensie człowieka. Stałam i patrzyłam na tę serię czarno-białych fotografii i poczułam się nieswojo. Jako że nie oglądałam wystawy sama, miałam dodatkowo inną perspektywę. Poczułam się nieswojo, że ja stoję tutaj z drugą, bliską, osobą, a na tych zdjęciach jest kobieta która już nigdy nie wyjdzie z domu, nie pójdzie na spacer, nie poczuje ciepła słońca lub muśnięcia wiatru na twarzy, nie uśmiechnie się do nikogo, nie spojrzy w niczyje jasne oczy... nie zrobi już nic. Znam swoje odbicie w lustrze i patrzyłam na moją rówieśniczkę na zdjęciach – i widziałam ogromną przepaść między nami.  I pomyślałam, że tak naprawdę to jestem szczęśliwa. W sensie lucky i w sensie happy. Żyję w kraju bez wojny, bez nieludzkiego reżimu, bez trzęsień ziemi, wybuchu wulkanów, tsunami, 
w kraju gdzie kobieta nie zostanie oblana benzyną i podpalona przez ojca lub brata. Jestem w sumie zdrowa, mam kochającą rodzinę, mam przyjaciół, znajomych. 
I jest Ktoś kto sprawia że się uśmiecham. Mam gdzie mieszkać i co jeść, zarabiam tyle ile mi potrzeba robiąc to co lubię. Jakieś przykrości lub niepowodzenia są drobne w ogólnej skali i nic nieznaczące. Nie mam wszystkiego o czym marzę, bo to chyba niemożliwe, ale... Jestem naprawdę szczęśliwa.
Julie tyle szczęścia nie miała.


Cała poruszająca historia Julie opowiedziana fotografiami jest tutaj.
   

15 komentarzy:

  1. Bardziej optymistyczne serie fotografii można obejrzeć na ogrodzeniu Ogrodu Botanicznego i Łazienek oraz na Barbakanie (od strony Nowego Miasta). Polecam, bo naprawdę ładne. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry ;))
    Bo życie cudem jest... i trzeba cieszyć się każdym dniem ;))
    Jak się do mnie czasem doczepia jakiś nienastrojony kołek-dołek to zerkam na blog Pau i się szybciutko zbieram http://paulapruska.blogspot.com/2011/06/od-duzszego-czasu-czuam-ze-cos-mnie.html
    ... albo zjadam kg czereśni i dosłownie pękam ze szczęścia ;))
    http://www.youtube.com/watch?v=gDUNrHtLStI
    @.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmieniając znane słowa: życie choć kruche, tak piękne jest.
    :)
    R.

    OdpowiedzUsuń
  4. Małpo: a mi ostatnio chodzi po głowie tylko Somewhere over the Rainbow. :)
    http://www.youtube.com/watch?v=PQ3TWgNERAU
    (lubię tę wersję)
    Aż nawet zanuciłam w niedzielę i zostałam oszkalowana o fałszowanie, haha.

    OdpowiedzUsuń
  5. Darlingu, takie fotoreportaże właśnie pozwalają nam docenić i cieszyć się tym co mamy a czego nie dostrzegamy na co dzień. :)
    A wystawa w centrum handlowym – jeśli chociaż 1 na 10 zakupowiczów zatrzyma się na chwilę i pomyśli nad fotografiami, to zawsze 1 więcej niż ci którzy poszliby specjalnie np. do PKiN. Więc to jednak nie taki zły pomysł.

    P.S. Fałszowanie? Cóż za obraza! A gdzie uwielbiające zapatrzenie? ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. A może taki projekt pozwala dostrzec w jak wielkim stopniu nasze życie zależy od wyborów których dokonujemy, od naszego podejścia do ludzi i spraw nas otaczających.
    Aga: widziałaś przepaść do Julie, więc twoje wybory były dobre i faktycznie możesz się czuć szczęśliwa. :)

    Co do śpiewu czy nucenia: nie ośmieliłbym się nigdy oskarżyć cię o fałszowanie - nie jestem na tyle odważny. ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. @Darling piękne, choć przez chwilę podejrzewałam, że będzie to coś w stylu http://www.youtube.com/watch?v=hCTbi3KJZUw
    (ja się dziś nie mogę oderwać od http://www.youtube.com/watch?v=SXnQ0--XG18 ;))

    OdpowiedzUsuń
  8. Małpo, U2 tak, ale np. The Swetest Thing albo With or Without You. No i zdradzę secret: przewodnie u mnie teraz jest All That I Am by Rob Thomas:
    http://www.youtube.com/watch?v=IiYWOU9j9w0
    :)
    Dzięki za Justina w body i na obcasach – obraz wrył się w pamięć i pozostanie po wsze wieki! We are the dancers! (zakochałabym się od pierwszego kopa, ale w tym stroju to na froncie on mało prezentuje, hehe)

    Chłopcy: uwielbienia/zapatrzenia jak widać nie ma, buu :( skoro też odwaga lwia by krytykować moje talenta wokalne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Stallone zaprawdę romantyczny jest. ;)
    A hymnem każdego mężczyzny pozostanie:
    http://www.youtube.com/watch?v=eQl9fQdObMM
    R.

    OdpowiedzUsuń
  10. A mi się podoba. Piękna piosenka U2...
    "Open up your eyes, then you'll realise.
    Here I stand with my everlasting love
    Need you by my side.
    Girl to be my bride.
    Never be denied everlasting love."
    I ten Sylwek, a nawet bebechy wyprute na końcu clip, dodają tylko organicznego posmaku i podkreślają przekaz.
    (ehhh, chyba nadinterpretuję, but who gives - so sue me!)
    :)

    OdpowiedzUsuń
  11. @R. przez Sylwka myślałam, że "Somewhere over the rainbow" zacznie się od uderzenia masztem w głowę i wypadnięciem z łodzi ;))
    @Darling ten utwór naprawdę wpada w ucho, a jeśli clip to ten http://www.youtube.com/watch?v=481XQAOA_6s ;))
    @.

    OdpowiedzUsuń
  12. Małpo: Bingo! Dokładnie tak. :)
    A co do U2, to jest moja miłość wielka i czysta jeszcze z czasów liceum - jak wiadomo Nothing Compares 2U. :)
    No to teraz mniem natchło na cover z Mary J. Blige:
    http://www.youtube.com/watch?v=ZpDQJnI4OhU

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się nie wtrącam, ale co tu się kurczę dzieje?
    Darling – explain yourself.
    @ – podlewasz oliwy do ognia. Czy nie można po prostu mieć pięknego dnia?:
    http://www.youtube.com/watch?v=co6WMzDOh1o
    :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Darko - I'm taking the fifth. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. @: maszt, wypadnięcie z łodzi - od razu kojarzy mi się "Nóż w wodzie" Polańskiego.
    Aga: szalejesz. :)
    R.

    OdpowiedzUsuń