Jest dużo gorzej niż było zaledwie 2 tygodnie temu.
Wróciłam właśnie do domu, bo nie jestem w nastroju na zabawę na mieście, a jutro znowu planuję do Nich jechać (każdy dzień jest teraz faktycznie na wagę złota).
I do tego czuję się tak potwornie bezradna... i pozbawiona wsparcia od jakiejś, jednej, osoby...
Ohhh, dupa blada, bummer and buggeration!
Heh, ale ja mam pokręcone sny! Freud miałby roboty na następne 10 lat,a ja bym mogła zbić fortunę na scenariuszach do filmów Kena Russella, Lyncha lub Tarantino. ;)
OdpowiedzUsuń