Zaczynam ten blog za poduszczeniem Pewnych Osób. Skoro gadanie oczyszcza duszę, to może gdy sobie czasami popłaczę w rękaw Pana Komputera albo wyrzucę z siebie złość postem rojącym się od..., osiągnę jakieś katharsis. Tytuł bloga dla osób znających język lengłydź powinien nasunąć skojarzenie: „hell hath no fury like a woman scorned” – a w języku Lachów: „nie zna piekło straszliwszej furii nad wściekłość zawiedzionej kobiety”. Coby nie było: uprzedziłam na samym początku znajomości!
Jeszcze Ci mało „ciekawie” było, dziewczyno! ;) Ściskam mocno, Darling. :)
OdpowiedzUsuńWiedziałem, że potrafisz oczarować, ale nie że klątwy rzucać! Aby ten rok był dla Ciebie szczęśliwy, Agucha.
OdpowiedzUsuńSzczęścia i Miłości w nowym roku i w następnych! :)
OdpowiedzUsuńKochana, tak źle nam wszystkim życzysz? ;) A ja Tobie spokoju (wreszcie), radości, powodzenia we wszystkim i… miłości! Całuję mocno.
OdpowiedzUsuńZmieniasz imię na Atena, czarownico? Wiem, że umiesz dobrze gotować, ale nie wiedziałem, że też z oka nietoperza i języka żaby… ;) Życzenia przyjmuję, klątwy się nie boję, a Tobie Darling życzę aby w tym roku spełniły się Twoje wszystkie marzenia. Kisses. :)
OdpowiedzUsuńSamego szczęścia w tym nadchodzącym roku! Ściskam mocno i cmokam.
OdpowiedzUsuńX O X ;>
OdpowiedzUsuńJa się przyłączam do toastu szampanem – aby nadchodzący rok przyniósł Tobie i twojej rodzinie zdrowie, spokój i szczęście. Besos :)
OdpowiedzUsuńDo siego roku, Darling! Szczęścia i Miłości - a raczej w Miłości... :)
OdpowiedzUsuńDarling, ja nie wierzę w klątwy, czary czy wróżby. Wierzę, że w życiu spotyka nas to, na co sobie zasłużymy – ale najpierw musimy się „wykazać”. Dla Ciebie 2010 był czasem takiego testu. Dlatego jestem pewien, że w nadchodzącym roku czekają Cię miłość i szczęście, na które w pełni zasługujesz. Tylko musisz się na nie otworzyć. :) Ściskam mocno. M.
OdpowiedzUsuń