moje kolana ustępujące
i twoja dłoń na mojej szyi
- po wielkim niebie
chodzi słońce -
zwabione
barwą twoich źrenic
odgina powieki
i wilgoć pije
a potem
ziemia jest sucha i brunatna
błądzą po niej
złote cętki światła
palce twoje
odchylające w dół
moją szyję
Halina Poświatowska
Czas jest czwartym wymiarem i najbardziej abstrakcyjnym...
OdpowiedzUsuńA jednak...? :)
OdpowiedzUsuńTak to jest gdy babie wrażenia fizykalne zaburzają rozumowanie fizyczne. Pierwsze trzy wymiary są przecież jak najbardziej realne. ;P
OdpowiedzUsuńSzowinista! ;P
OdpowiedzUsuńJak dla mnie jeden wymiar jest abstrakcją, a nawet tylko dwa (bo wszystko ma jakąś grubość, nawet linia składająca się z punktów, które same w sobie przecież nie mogą być zupełnie bezwymiarowe bo wtedy by nie istniały).
:)
P.S. Więcej proszę bez nauk ścisłych dzisiaj, bo mi nie to w głowie. ;P
Darling: So, the wait is over? :)
OdpowiedzUsuńP.S. Wiesz, że blog cie nie działał dzisiaj przez większość dnia?
Darling: denerwujesz... ;)
OdpowiedzUsuńM.