Let me tell you ‘bout the birds and the bees
And the flowers and the trees
…
It’s so very plain to see
That it’s time you learned about the facts of life
Starting from A to Z
Czyż nie piękny poranek dzisiaj mamy? :)
Zaczynam ten blog za poduszczeniem Pewnych Osób. Skoro gadanie oczyszcza duszę, to może gdy sobie czasami popłaczę w rękaw Pana Komputera albo wyrzucę z siebie złość postem rojącym się od..., osiągnę jakieś katharsis. Tytuł bloga dla osób znających język lengłydź powinien nasunąć skojarzenie: „hell hath no fury like a woman scorned” – a w języku Lachów: „nie zna piekło straszliwszej furii nad wściekłość zawiedzionej kobiety”. Coby nie było: uprzedziłam na samym początku znajomości!
Artysta od fotek nazywa się Brian Valentine. Tak naprawdę to on naukowiec jest z doktoratem w specjalizacji mikrobiologia (...bloody hell, what a fricking coincidence!), który na emeryturze robi piękne zdjęcia – i coś więcej z nich. Tutaj jest jego strona:
OdpowiedzUsuńhttp://lordv.smugmug.com/
Ja bym zamiast oliwek przyniósł truskawki (są już w sklepach) i bitą śmietanę. ;)
OdpowiedzUsuńPolędwicę wołową Kobe, masowaną przez mistrzynie znające najskrytsze arkana sztuki masażu; oliwę extra virgin, wyciskaną udami przez najpiękniejsze 16-letnie dziewice longobardzkie; rodzynki sułtańskie suszone na nagich brzuchach najcudniejszych haremowych nałożnic, oraz butelkę Chateau Mouton Rothschild rocznik 1945. ;)
OdpowiedzUsuńRóżowe półwytrawne wino i ostrygi. Po prostu. :)
OdpowiedzUsuńR.
Agu, tak radosny ten Wiosen, że czytając się uśmiechałam:) Ciesz się tymi momentami i niech trwają wiecznie. Zasługujesz na najlepsze, nie zapominaj!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia przepiękne. Closeups of Bugs niesamowite.
Dziękuję!
Merci. :)
OdpowiedzUsuńWszystkie na to zasługujemy. :)
Do tobaczków wolałam nie zaglądać, w razie gdyby pajączki tam miały być - brrrr! Mnie zachwyciły kropelkowe macros i "różne zbliżenia z ogródka".
Nie ma to jak kobiece spojrzenie na świat. ;) Gdybyście Wy nim rządziły, faktycznie mielibyśmy wieczną wiosnę – a ja na przykład mam ochotę na lato (pewno dlatego, że wakacje mi się już marzą).
OdpowiedzUsuńA swoją drogą - chciałbym mieć takie hobby na emeryturze. Mnie przyszło do głowy tylko granie w szachy i uprawa pomidorów na działce. ;)
Taka wieczna wiosna to chyba by była niezdrowa: system mógłby nie wytrzymać przeciążenia... Nie na darmo się mówi przecież o „jesieni życia”. Ale oczywiście, niech trwa jak najdłużej. :)
OdpowiedzUsuńA poza tym, dlaczego „wszystkie”? A my to nie zasługujemy?! ;P
Zdjęcia są świetne. Aż się wierzyć nie chce że w ramach hobby robione, a nie przez profesjonalistę.
R.
“Wieczność” tak jak i “nigdy” to już dla mnie abstrakcja… Nie bawię się w pogodynkę ani długoterminowe prognozowanie: cieszę się realnym “teraz” i zatrzymuję tę chwilę najdłużej jak mogę. A najlepszymi rzeczami w życiu mogą być także wspomnienia że się takie momenty miało. Choć wiadomo, że chce się ich jak najwięcej, codziennie, latami... Hope springs eternal. :)
OdpowiedzUsuńR.: Oczywiście, że tak. No więc: wszyscy zasługujemy na najlepsze! :)
Piękne są te zdjęcia. A post bardzo... radosny. :)
OdpowiedzUsuń(i ja też lubię Grechutę)
Ano-Nimka