Zaczynam ten blog za poduszczeniem Pewnych Osób. Skoro gadanie oczyszcza duszę, to może gdy sobie czasami popłaczę w rękaw Pana Komputera albo wyrzucę z siebie złość postem rojącym się od..., osiągnę jakieś katharsis. Tytuł bloga dla osób znających język lengłydź powinien nasunąć skojarzenie: „hell hath no fury like a woman scorned” – a w języku Lachów: „nie zna piekło straszliwszej furii nad wściekłość zawiedzionej kobiety”. Coby nie było: uprzedziłam na samym początku znajomości!
piątek, 26 listopada 2010
Ciepło-Zimno
Jestem Zmarźluchem, co tu dużo ukrywać. Albo inaczej: Ciepłolubnym Zwierzęciem. Moja Mamusia twierdzi, że to dlatego, że jestem za chuda. No, może, faktycznie gabarytów Eskimosa nie mam. Ale z drugiej strony Żar Wewnętrzny... :) Dodajmy jeszcze do tego złe krążenie, które powoduje, że moje części dystalne mogłyby zastępować kostki lodu w drinkach. Ale, ale: ludowe przysłowie mówi „Zimne Ręce – Gorące Serce”! I pod tym twierdzeniem podpisuję się obiema ręcyma i bosymi stopy! No w każdym razie teraźniejszy okres aurowy sprawia mi pewne problemy. Mając wciąż jeszcze w żywej pamięci ostatnią Zimę, nie ubieram się dokładnie zgodnie z prognozami temperaturowymi zapodanymi przez Pogodynkę. Boję się zwyczajnie, że jeśli teraz wyciągnę zimową kurtkę, swetry i golfy, to co będzie gdy nastaną znowu mrozy??? Staram się więc Hartować i powoli przyzwyczajać do Chłodu, co powoduje, że stojąc na przystanku trzęsę się jednak jak Osika Na Wietrze i klnę w żywe kamienie swoje zaparcie w niewłożeniu czegoś cieplejszego. Ale jest też dodatkowy powód: zakutanie się w golf lub gruby sweter wyklucza interesujący dekolt – a ja chyba (stety lub niestety) mam zapędy exhibicjonistyczne i lubię... What to do, what to do... Potrzebuję opinii i wskazówek Ciepło-Zimno: czy błądzę zupełnie w rozumowianiu i powinnam wkładać na siebie wszelkie dostępne w szafie termoizolacyjne warstwy, które sprawią że będę wyglądać jak Bulinka, czy zaprzeć się w sobie i pozostać wierna wyznaniu „Less is More” w kwestii długości spódniczki i zabudowania bluzeczki. Z drugiej (albo trzeciej, albo czwartej, nie liczę, jak wymiarów w Próżni Doskonałej) strony: może zwyczajnie brakuje mi Męskiego Termoforu do przytulenia się w nocy i rozgrzania przed wyjściem?...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja zawsze chętnie zobaczę taki piękny dekolt, więc moja opinia nie będzie obiektywna. Ale może kobiety jednak powinny cierpieć dla urody??? :)
OdpowiedzUsuńNie! Ubieranie się na cebulę byłoby zbrodnią przeciw ludzkości. Wytrzymaj! :)
OdpowiedzUsuń