... for what it's worth...
Gdybym teraz dorwała tego złodzieja, przypięłabym mu powieki do czoła zszywkami, z języka zrobiła krawat, a potem powiesiłabym go za jaja i dała młodym dziewicom na pożarcie (bo wiadomo, że stare dziewice nie istnieją, jak dodo)! Hah.
Zaczynam ten blog za poduszczeniem Pewnych Osób. Skoro gadanie oczyszcza duszę, to może gdy sobie czasami popłaczę w rękaw Pana Komputera albo wyrzucę z siebie złość postem rojącym się od..., osiągnę jakieś katharsis. Tytuł bloga dla osób znających język lengłydź powinien nasunąć skojarzenie: „hell hath no fury like a woman scorned” – a w języku Lachów: „nie zna piekło straszliwszej furii nad wściekłość zawiedzionej kobiety”. Coby nie było: uprzedziłam na samym początku znajomości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz